tak. otóż jak mówi sam tytuł tego posta, piszę tylko dlatego, aby nie mieć dużej zaległości. wierzę, że ludzie czytają tego bloga, więc chcę się postarać, aby nie zawiedli się na jego autorze.
dzisiaj pożyczyłam od Kubusia sagę Czarnej Kompanii - Glen Cooka, więc będę miała o czym pisać w najbliższych postach. dodatkowo robię prezentację dla mojego młodego, gdyż pani z naszej szkoły prosiła mnie abym dla naszej podstawówki zrobiła prezentację o Egipcie, bo dzieci nie bardzo wiedzą gdzie to. mam taki fajny program, ostatnio sb ściągnęłam, to może wstawię tutaj tą prezentację, ale myślę bardziej o tym moich własnych, bo ta o Egipcie to typowo dla dzieci, za to ja mogłabym wstawić o tych kopułach ewentualnie dzielnicach. ; ]
dobra. troszkę się rozpisałam, ale bd kończyć gdyż jestem w trakcie ciągłego pisania ZŁAMANEGO ARTEFAKTU. ; >
Zacznę może od początku. Wybrałam się wraz z Domi. Wraz z nami na salę weszli typowe skeat'y, więc klimat był odpowiedni.
Reklamy - wszyscy gadają + popcorn.
Pierwsze minuta filmu - grobowa cisza, która towarzyszyła przez cały seans. Ekranizacja tak wciągnęła i dodatkowa fabuła, że każdy z widzów siedział i patrzył , nawet nie było słychać oddechów. Kiedy nastawały sekundy przerwy, cisza uderzała w uszy. Nikt nawet się nie poruszył.
W moim przypadku pierwszy raz zaszkliły mi się oczy, kiedy Magik się żenił z Justyną; później kiedy Fokus zobaczył siebie w telewizji i cieszył się, a w tej chwili jego ukochana babcia umarła. Ostatni raz to już się prawie popłakałam, kiedy Magik napisał : "musiałem wyjść " , i wiemy co się stało. I wtedy kiedy Rahim się popłakał, to był już ze mną koniec.
A kiedy film się zakończył. Nie było tak jak na innych filmach - wszyscy wstają - szum - rozmowy. Tu wszyscy wstali i odeszli w ciszy. Nikt nawet nie szepnął. Dopiero kiedy wyszliśmy z sali, jeden chłopak do kumpla, że mu łzy poleciały. ; c
Mam jeszcze w wersji mojego brata, ale już mi się nie chce wstawiać. >.< Może kiedy indziej, ale dla jakiegoś urozmaicenia dam muzykę. Ale spokojnie już nie klimaty japońskie. Chociaż mi się bardzo podobają. ; pp
Szybka praca domowa, więc nic szczególnego. Jednak w samym sensie można dopatrzyć się czegoś ciekawego. : D
ZADANIE: NAPISAĆ O SWOICH MOCNYCH I SŁABYCH STRONACH
Każdy człowiek posiada dwie strony: mocne i słabe. Wiele cech nam przekazano, inne się w nas wykształciły. Moją słabą stroną jest brak nauki z popełnianych błędów i naiwność. Mimo to, od niedawna staram nabywać się tzw. asertywności. Zwykle jestem bierna, obojętna i leniwa co do otaczającej mnie przestrzeni. Przez pewien okres nabywałam niechcianych cech, które jednak jak wcześniej wspomniałam, staram się wyzbywać. Po pewnym czasie zaczęłam rozumieć swoją sytuacje i to był krok do "naprawy", która zmieniła całkowicie mój pogląd na świat. Mogę wydawać się obojętna, ale dlatego iż staram się żyć w spokoju. Mimo tego, mam też cechy, które dobrze o mnie świadczą: - jestem lojalna i oddana, mój przyjaciel jest mi bardzo bliski, a jego strata bardzo bolesna. Staram się być rozsądna i pomocna. Uważam, że moje poglądy jeszcze wielokrotnie się zmienią. Również cechy osobowości, które wciąż kształtują się wraz z nowym otoczeniem.
A więc skoro Domi już napisała u sb o co wgl chodziło, to ja nie będę się już powtarzać. Ale uwaga! Znalazłam wyniki! JuuuHuuu! Nie jesteśmy ostatnie, nawet nie przedost. Yee. < 3
Ja:
czas jazdy: 1’04’18
punkty karne: 4
łączny czas: 1’08’18
Dominika:
czas jazdy: 1’03’57 (była lepsza o 21 sekund) >.<
punkty karne: 4
łączny czas: 1’07’57
Piotrek:
czas jazdy: 50.20
punkty karne: 4
łączny czas: 54.20
Karol:
czas jazdy: 43’47
punkty karne: 5
łączny czas 48’47
Więc jak by patrzeć na statystyki, to Domi w rankingu miała najwyższe miejsce, potem ja (o_O), później Karol i Piotrek. >.<
A parę zdjęć jako dodatek? no ok. xd
A tak wgl to teraz zacytuje Piotrka: "babcia Domi, mówiła, że pod górkę prowadziła rower, a ja jechałem bez przerwy, a i tak ma lepsze miejsce niż ja", ale ... babcia Domi , miała serio lepszy czas niż my, wiecie.?
Może kogoś zmylić anime a zespół. Niestety nie jestem pewna czy mają ze sobą jakiekolwiek powiązania, oprócz nazwy. Samego anime nie oglądam, no cóż ja tylko ograniczyłam [ ; / ] się do shounen.
A co do zespołu - lubię muzykę celtycką - dzięki Fairy Tail. < 3
Eh. Chciałam dodać tłumaczenie, ale nigdzie nie widzę, a ja... tłumaczyć nie będę -.-
A dla urozmaicenia wpisu, dam krótki urywek z ARTEFAKTU, bo nie mam nic innego "świeżego", mimo iż obiecywałam sobie, że nie będę wstawiać tu tego opowiadania..
Nie pamiętała go. Ale wiedziała,
że to on. On jest jej początkiem i końcem.
- Chciałem żebyś tu przyszła –
odezwał się w końcu. Jego płaszcz łomotał na wietrze.
- Chciałem ci ją pokazać - Wieczną
Krainę. Ląd Magii. Śmierć dla Żywiołu.
- Więc my… - wiedziała już co to
oznacza.
- Umieramy od światła, a światło
od nas.
- Rozumiem – powiedziała cicho.
Vruet się uśmiechnął.
- Nic nie jest wieczne. Zniknie
nawet ta kraina. Ale, ja i ty. Chodź zginiemy, to pieśń o nas będzie
bezczasowa.
Vaynei nie mogła zrozumieć.
„Najgorszy ze snów świata”.
- Ale nawet pieśń…
- Zaufaj mi. Vaynei… - spojrzał na
nią – Będziesz mi ufała?
A komentarz z mojej strony? No jak mu mogła nie ufać, skoro byli jedną osobą, hmm.? >.<
I tak on oto wyglądał jakieś dwa czy trzy lata temu; niestety teraz nieco mi wyblakł. Wstawiłam, gdyż ... chciałam tylko jakoś urozmaicić ten post. ; ]
W weekend idziemy sb zrobić jakieś zdjęcia, a żeby jakoś prezentować na facebooku.!
Z racji tego, iż ten blog z początku poświęcony był wyłącznie książką, zapowiadam, że jego pierwotna wersja (jeszcze pomarańczowe tło w akwarelowe plamki) będzie mieć ciąg dalszy. Dzisiaj zabrałam się za UCZEŃ CZARNOKSIĘŻNIKA autorstwa Jabłońskiego [ nie mylić z filmem z Disneya, bo między nimi to tylko przepaść intelektualna ] .
To dzisiaj na tyle. Muszę się do szkoły przygotować, a chce chociaż jeden odcinek Naruto luuknąć. ; D
Tak jak się skończyło gimnazjum to jakoś mi się nie chce nowych wpisów wstawiać. AHH. Jutro na biatlon, to znaczy ja, Domi, Karol i Piotrek. Liczę na złoto. -.- . ; D
A co z nowej szkoły? Trochę tęsknie za Łęknicami, w końcu to była szkoła "przetrwania". ; D No ale... przynajmniej dzisiaj przywieziono mnie skuterem do domuu. ; D
Mam w zanadrzu pomysł na mangę, ale na prawdę nie mogę się na to zdecydować. Co do ZA, to jakoś też nie mogę się zebrać. A o PRZEZNACZENIU już nie wspomnę. Będzie pół roku jak ostatni raz otworzyłam. ..
A wgl. to może na szkole bd wpisy wstawiać. Mamy Wi-Fi. Szook, Łęknice zamykały wszystko co się dało >.<