"Igrzyska Śmierci" Suzanne Collins to niesamowita książka, która urzekła mnie wszystkich do czego słowa są zdolne. Jestem wielkim fanem Harrego Pottera, a po przeczytaniu tej powieści oznajmiłam, że "Igrzyska" przejęły po nim koronę. Przyznam się, że po przeczytaniu nie mogłam spać w nocy. ; d Zakończenie mnie urzekło i obawiałam się kolejnych tomów. A teraz krótko o fabule książki <z okładki> :
Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję.
Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny - musi troszczyć się o młodszą siostrę i chorą matkę, a jest to prawdziwa walka o przetrwanie...
A więc jeszcze dodatkowy komentarz ode mnie. < skoro nie czytałeś/aś książki to pozostań tutaj ; d >
Od początku książki byłam całym sercem przy Gale'u. Oczywiście niekiedy zmieniało mi się, wówczas kiedy przebywała z Peetą. Jednak po przeczytaniu całej serii uważam za niesprawiedliwe, że Gale został opuszczony. Rozumiem, że i dla niego było trudno, w końcu prawdopodobnie z jego winy zginęła Prim, ale to nie tak powinno być. Przecież Katniss prawie całe życie z nim spędziła. Byli dla siebie własnym światem. Więc kiedy ostatecznie Katniss została z Peetą, był to dla mnie szok. A najgorzej było mi przyjąć do świadomości, że z Gale'm już nigdy nie dane jej się było zobaczyć, nigdy nie porozmawiać. Ale kocham tą książkę za swoją szczerość...
Zgadzam się z tobą i czekam na opisy innych ciekawych książek. ;D
OdpowiedzUsuńPrawda, też niedługo będę się zabierać za Igrzyska :)
OdpowiedzUsuń