niedziela, 13 stycznia 2013

Incepcja (2010)

Kolejny film na dzisiaj do opisania.
A więc tak. Wchodzimy do ludzkiej podświadomości.
Główny bohater Cobb jest jednym z mistrzów w tej sztuce. Razem z Arthurem (następnym wtajemniczonym) dostają zlecenie. Jednak teraz nie jest to tylko skradanie myśli. Teraz muszą wszczepić myśl. Zbrodnia doskonała.
Więc zbierają drużynę. Architekta, złodzieja i chemika.
Akcja się rozpoczyna. Jednak na drodze staje ktoś, kto zna ich na tyle doskonale by zniszczyć to wszystko. Kobieta ze wspomnień Cobba.

Grafika? Na najwyższym poziomie. Niezwykle dopracowana z efektami o których byśmy nie mogli pomyśleć.
Fabuła? Niezwykle ciężka. Nie każdy w naszym domu był wstanie zrozumieć sytuacji. A nie mówię już o specyfice przechodzenia "na kolejne poziomy". No i jej koniec. Każdy mógł go inaczej zinterpretować. Ja i tata byliśmy tego zdania, że zachwiał się, więc wszystko było prawdą.
I ulubiony bohater? Arthur mi się podobał i Eames - lubię szczerych bohaterów. ; D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ładnie proszę o komentarzyyk. ; d